piątek, 4 sierpnia 2017

Rozdział V - Wyjaśnienia

Szum. Głos. Hałas. Ciemność. Nie mogę wstać. Ból.

Strach. Zielone światło. Ulga.

Krzyk. Rozpacz. Poznaję te głosy… Kto to jest?

Ciemność. Ból. Chcę spać…

****

Szum wokół zmusił Triss do tego, by wstać. Podniosła głowę, wciąż osłabiona działaniem dwimerytu.

Co się przed chwilą wydarzyło?

Pamiętała rynek w Rivii, widziała Jaskra, trzymanego przez żołnierzy. Sama była związana i czekała na śmierć. A potem… potem z jej ręki wystrzeliło zaklęcie. Mimo tego, iż miała na sobie kajdany z dwimerytu. A potem rozbłysnęło zielone światło i już ich tam nie było.

Spojrzała na swoje dłonie. Nie było na nich kajdan. Zniknęły, gdy… teleportowali się? To było naprawdę dziwne. Mimo braku dwimerytu, wciąż była mocno osłabiona. I ciągle coś szumiało…

Skąd brał się ten szum?

Czarodziejka wstała, rozejrzała się. Zobaczyła nieprzytomnych kompanów, leżących wokół. Kiedy się odwróciła, znalazła źródło nieprzyjemnego dźwięku.

To był formujący się portal. Zazwyczaj wyczarowanie go nie sprawia większych trudności i pojawia się od razu, więc zapewne ktoś otwiera go z bardzo daleka. Triss zaczęła się zastanawiać, kto może stać po drugiej stronie. Myśla, która pierwsza przyszła jej do głowy, niemal zwaliła ją z nóg…

Loża.

Czarodziejka zaczęła panikować. Co powie tym kobietom? Pozwoliły jej towarzyszyć w podróży Ciri, z przykazaniem, by wróciła z nią powrotem.

Ale przecież Ciri nie ma.

Triss oceniła wielkość portalu i oszacowała, czy zdąży uciec. Według jej wyliczeń czarna plama powinna rozbłysnąć delikatnym, żółtawym światłem za kilka sekund. To za mało. Chciała rzucić chociaż iluzję, żeby ukryć leżących przyjaciół, ale w tym momencie z portalu wyłoniła się postać Filippy Eilhart w całej okazałości.

Na twarzy czarodziejki przez chwilę można było dojrzeć zdziwienie, lecz ta momentalnie stłumiła wszystkie uzewnętrzniające ją emocje.

 - Witaj, Triss – spojrzała na rudowłosą swym zimnym, czarnym wzrokiem. – Przyznam, że dziwi mnie twoja obecna sytuacja – Filippa rozejrzała się wokół, na ułamek sekundy zmarszczyła nos, po czym ponownie przybrała kamienny wyraz twarzy. – Gdzie jest Cirilla?

Czarodziejka nie wiedziała co rzec. Wciąż czuła się osłabiona po kontakcie z dwimerytem, a teraz całą siłą woli opierała się temu, by Filippa nie przeczytała jej myśli.

- Nie wiem.

Czarnooka magiczka wydała się nieusatysfakcjonowana odpowiedzią.

- Cóż, wyjaśnisz to przed Lożą – westchnęła. – Przejdź przez portal.

- Ja nie chcę! Nie mogę!

Wszystko zdarzyło się w mgnieniu oka. Triss cisnęła w Filippę piorunem kulistym i rzuciła się do ucieczki, jednak czarnooka momentalnie odbiła zaklęcie i uchwyciła rudowłosą w magiczny uścisk po czym miotnęła nią w portal. Wprost do Montecalvo.

****

Rude loki pojawiły się na stole w sali obrad Łysej Góry dokładnie przed twarzą Keiry Metz. Chwilę potem, z chmury magicznych oparów wyłoniła się dumna postać Filippy Eilhart, która jak gdyby nigdy nic usiadła na swoim miejscu.

Członkinie Loży wydawały się tym zajściem nieco zdziwione. Ale tylko nieco.

- Drogie panie! Oto przed nami raczyła pojawić się Triss Merigold, która chce złożyć nam wyjaśnienia – zimnym spojrzeniem omiotła wszystkie kobiety, po czym skierowała wzrok na leżącą na stole Triss. – Słuchamy, moja droga.

Ostatnio słowo było pełne jadu, niczym ugryzienie żmiji. Rudowłosa czarodziejka podniosła głowę. Spojrzała na zgromadzone wokół twarze. Wszystkie wpatrywały się w nią z zaciekawieniem, mniej lub bardziej ukrywanym. Triss zeszła ze stołu i stanęła naprzeciw zgromadzenia.

- Nie muszę wam niczego wyjaśniać.

- Ależ musisz – podniosła się Sheala de Tancarville. – Kilka dni temu otrzymałaś od nas pozwolenie na eskortowanie Cirilli w trakcie podróży. Miałaś z nią wrócić. Nie dość, że tego nie zrobiłaś, to jeszcze nie ma z tobą Cirilli.

- Ciri… odeszła – Triss zwiesiła głowę. Czuła, jak kilka osób wbija się w jej umysł niczym igły, chcąc przeczytać jej myśli. Teraz jednak nie miała większych problemów, że to odeprzeć. Dziwne.

- Co to znaczy, że odeszła?! – wybuchła Sheala, po czym natychmiast spróbowała ukryć niecierpliwość i złość za maską zimna i obojętności.

Triss uznała, że nie ma sensu tego dłużej ukrywać. Opowiedziała Loży o przewrocie w Rivii, o śmierci Geralta, o próbie odratowania go przez Yennefer i późniejszym ożywieniu ich przez Ciri. Wspomniała też o tym, co działo się później, lecz nie wdawała się w zbędne szczegóły.

- Czy masz świadomość tego, jak ważna jest Cirilla dla interesów Loży? Musimy ją natychmiast odnaleźć. Tymczasem ty zostaniesz…

- Nigdzie nie zostanę! Szczerze mówiąc mam dość was, waszego knucia i tego wszystkiego co tu się dzieje.

- Nawet nie wiesz, co mówisz! – Sheala w tym momencie wybuchła całą złością jaką w sobie miała. Atakowała Triss swoim ciemnym spojrzeniem. Nagle, zaatakowała czymś jeszcze. Piorunem kulistym. Wycelowanym prosto w stojącą czarodziejkę.

Rudowłosa zdążyła osłonić się przed czarem. W tej chwili jej zielone oczy zapłonęły niczym dwa ogniki. W ułamku sekundy z jej dłoni wystrzelił snop złotych iskier.

Sheala nie zdążyła się zasłonić. To Filippa wytworzyła wokół niej magiczną barierę. Swymi czarnymi oczami popatrzyła po obydwu walczących. Kiedy skrzyżowała swoje spojrzenie z de Tancarville, wspólnie zaczęły atakować rudowłosą magiczkę.

Tym razem to nad Triss ktoś roztoczył ochronną barierę. Zaskoczona zauważyła Franceskę Findabair z ręką uniesioną ponad głowę.

Po tym zajściu wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Assire var Anahid wystrzeliła piorun kulisty w stronę elfki, lecz zablokowała go Ida Emean aep Sivney, która zaczęła pojedynkować się z napastniczką. Nilfgaardzką magiczkę wsparła Sabrina, lecz Wiedząca dała sobie radę z nimi obiema. Margarita Laux-Antille wytworzyła Lodową Mgłę, która przymroziła Triss i Franceskę do podłogi. Płomienie przywołane przez rudowłosą momentalnie pozbyły się tej zimnej przeszkody, po czym uderzyły we Fringillę Vigo. Osłoniła się, lecz po chwili piorunami kulistymi zaczęła ją atakować Keira Metz. Triss uśmiechnęła się w myśli na ten mały sojusz.

Kiedy Ida Emean przeleciała przez całą salę i uderzyła w ścianę, Francesca pochwyciła Triss za przedramię i pociągnęła w stronę elfki. Ułożyła ręcę niczym prima balerina, jej dłonie zaczęły mienić się różem oraz błękitem i po chwili trzy czarodziejki były oddzielone od reszty barierą. Po tamtej stronie jedna Keira zaczęła miotać Złotymi Grotami w magiczki, które usiłowały zniszczyć barierę.

- Ido, otwórz portal! – krzyknęła Stokrotka.

Czarodziejka podniosła się, po czym zaczęła skandować zaklęcie a na ścianie zaczął formować się czarny okrągły kształt, mieniący się złotawym blaskiem. Ida Emean wskoczyła do niego kiedy tylko w pełni się ukształtował.

- Triss, skacz! – wykrzyczała Franceska.

- Ale tam jest Keira! – rudowłosa powędrowała spojrzeniem ku czarodziejce broniącej się przed trzema atakującymi ją kobietami.

- Musi dać sobie radę! Skacz!


Posłuchała elfki. Wskoczyła do portalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz